moim zdaniem to najlepsza kolorowa paleta dostępna na polskim rynku. Zawiera 24 duże (1,5g) cienie o bardzo dobrej pigmentacji. Pigment jednak trzeba budować, co jest z pewnością zamierzeniem autora palety, ale to swoje dobre i złe strony: dobra jest taka, że nie ma możliwości zrobienia plamy. Zła - że jeśli się oczekuje maksymalnej pigmentacji przy ledwie muśnięciu pędzlem, to nie z tą paletą. Ale bardzo fajne dla mnie jest właśnie to, że intensywność można stopniować, więc jeśli chcę delikatnego, pastelowego efektu - nałożę mniej produktu. Cienie metaliczne nabierają się na suchy pędzel, ale chyba lepiej je kłaść na klej do brokatu/pigmentów niż na bazę. Mają masełkowatą konsystencję (aż miło dotknąć!), ale nie są bardzo delikatne, więc nie musimy z nimi uważać. Cienie matowe mają jedwabistą formułę. Pylą się przy nakładaniu na pędzel, ale na powiece jest zerowy (dosłowny) opad. Praktycznie same się blendują i bardzo łatwo je rozetrzeć. Cienie bez problemu utrzymują się dłuuuuuuugie godziny. Aż żal potem zmyć makijaż. To moja ulubiona jakość cieni i wiem, że kupię więcej palet od Jeffreego Stara